Twoje Wiadomości Twoje Wiadomości
1275
BLOG

Waldemar Pawlak: Rozbijmy drugiego Tupolewa!

Twoje Wiadomości Twoje Wiadomości Polityka Obserwuj notkę 12

 

 Waldemar Pawlak w czasie programu „Premierzy” emitowanego na antenie Polsat News zaproponował, by w formie eksperymentu rozbić Tu-154 o numerze bocznym 102. To pozwoliłoby zweryfikować ustalenia rządowej komisji w 100%, bo w ten sposób można byłoby dokładnie odtworzyć trajektorię lotu samolotu, który rozbił się w Smoleńsku. 

Sobotni program Ewy Gawryluk pt. „premierzy” zdobywa punkty pośród wielu obserwatorów sceny politycznej. To prawdziwy przełom w próbie wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej - mówią politycy prawicy. Do studia zaproszono ekspertów Antoniego Macierewicza, prof. Wiesława Biniendę oraz prof. Jacka Rońdę, a więc tych wszystkich, którzy przez ostatnie dni byli wyszydzani w mainstreamowych mediach takich jak "Gazeta Wyborcza" czy TVN24. 

Telewizja Polsat News dopuściła do głosu "opozycję" i pozwoliła przedstawić ich punkt widzenia bez próby ośmieszania czy zagłuszenia. „Czy w Polsce można mieć inne zdanie na temat przyczyn katastrofy niż oficjalny raport rządowy, czy też – jeśli ma się inne zdanie – grożą określenia typu "kabaret", "szaleńcy"?” ­­– pytała w czasie programu Gawryluk.

Prof. Binienda ujawnił, że zapraszał Macieja Laska do swojego laboratorium, aby zaprezentować mu ustalenia i przedstawić symulacje lotu, ale ten odmówił: "Zapraszałem prokuratorów i osoby z zespołu pana Macieja Laska do mojego laboratorium. Chciałem im pokazać wyniki doświadczeń, z których wynika, że nawet aluminium przy prędkości czterokrotnie wyższej od prędkości samolotu, który rozbił się w Smoleńsku, nie rozpryskuje się na małe odłamki. Chciałem im to wszystko eksperymentalnie pokazać, ale oni nigdy nie wyrazili chęci przyjazdu".

Jacek Rońda zanegował kompetencje zespołu Laska:  „Komisja pana Laska składa się z praktyków, którzy zajmują się sprawami lotniczymi do czasu, kiedy obiekt lata. My zaś mamy w swoim gronie ekspertów, którzy zajmują się efektami, gdy samolot już nie lata”.

Nie oszczędzili przedstawicieli rządu także Józef Oleksy i Waldemar Pawlak. Oleksy krytykował stronę rządową za unikanie dyskusji. Jego zdaniem debata proponowana przez szefa PAN-u Michała Kleibera powinna się odbyć i to w trybie pilnym. Z kolei Pawlak zdetonował w studiu prawdziwą „bombę”. Zaproponował, aby w formie eksperymentu rozbić Tu-154 o numerze bocznym 102, w warunkach zbliżonych do panujących 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku. To pozwoliłoby zweryfikować ustalenia rządowej komisji w 100%, bo w ten sposób można byłoby dokładnie odtworzyć trajektorię lotu samolotu, który rozbił się w Smoleńsku.

- „Jest jeszcze jeden Tu-154, na którym można wykonać wiele eksperymentów. Można sprawdzić hipotezę wybuchu. Widziałem eksperymenty, w których samoloty pilotowane były automatycznie aż do uderzenia w ziemię, aby zobaczyć, jak zachowują się poszczególne fragmenty samolotu. Jeżeli zniszczymy samolot w takiej pozycji, w jakiej miał on uderzyć w ziemię, to zobaczymy, na jakie fragmenty się podzieli. To można sprawdzić jedynie na rzeczywistym obiekcie, który rozbijemy, gdy będzie odwrócony kołami. W takiej sprawie, jaką jest katastrofa smoleńska, nie ma co oszczędzać” - mówił Pawlak.

Trudno uznać, by sobotni wieczów w Polsacie, był krokiem milowym w sprawach Smoleńska. Ale, z całą pewnością to dobry przykład dla obozu rządowego, by głosy wszystkich ekspertów traktować z należytą powagą, bo tylko w taki sposób można dojść do prawdziwych ustaleń. Okazuje się, że przy odrobinie dobrej woli nie jest to wcale takie trudne.

 

www. twojewiadomosci.com.pl

Twoje Życie, Twoje Miejsce, Twỏj Prestiż.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka